Używanie produktów bez SLSów staje się coraz bardziej modne. Jest to bardzo pozytywne zjawisko, ale do kosmetyków, które deklarują brak zawartości SLS też powinniśmy podchodzić z rozwagą, bo może w składzie czai się większe zło. Dziś mam dla Was recenzje dwóch szamponów firmy BingoSpa.
Pewnie pierwsze, co rzuca się Wam w oczy to postrzępione opakowanie morelowej wersji. A to wszystko dlatego, że szampon był ze mną na Off Festivalu, spał w namiocie i trochę przeszedł. Zostając przy opakowaniu, niestety, ale jest fatalne. Po pierwsze, wygląda jak lekarstwo. Po drugie etykiety odpadają przy zetknięciu z wodą. Po trzecie otwór buteleczki jest tak wielki i niewygodny, że ciężko wydobyć z niego odpowiednią ilość szamponu.
Ten szampon otworzyłam jako pierwszy. Postanowiłam, że pojedzie ze mną na festiwal, bo jest mały i wszędzie się zmieści. W dodatku łagodny skład nie powinien wysuszyć włosów przy codziennym myciu. Nie wysuszył. W dodatku z lodowatą wodą (kto powiedział, że na polu namiotowym będzie ciepła woda) i odżywką biovax (recenzja) sprawił, że miałam wyjątkowo błyszczące włosy. Eksperymentu nie powtarzałam, ale polubiłam ten szampon. Nie ma problemu z domywaniem oleju i cięższych masek. Włosy są po nim lekkie i miękkie a skalp nie jest podrażniony. Jak najbardziej nadaje się do codziennego stosowania. Nawet bez użycia odżywki włosy nie są spuszone.
Jak widzicie obietnice producenta pokrywają sie z rzeczywistością i SLSów czy SLESów w składzie nie ma. Jest on bardzo prosty, co jest ewidentnym plusem. Rolę substancji oczyszczającej pełni amfoteryczna lauramidopropylobetaina. Jest ona łagodna zarówno dla włosów jak i skóry głowy. Kolejną substancją myjącą jest Cocamide DEA*, niejonowa substancja powierzchniowo czynna. Glikol propylenowy w kosmetykach jest substancją nawilżającą oraz nadającą odpowiednią konsystencję produktu. Kwas cytrynowy ma za zadanie regulować pH produktu. Umieszczony z przodu etykiety olej z pestek moreli znajduje się już za regulatorem pH, więc możemy być pewne, że znajduję sie tam w stężeniu mniejszym, niż 0,5 a prawdopodobnie jest ono jeszcze niższe. Tak samo jest w przypadku oleju arganowego. W składzie znajdziemy również keratynę - białko budujące włosy oraz kolagen.
* jest to dość kontrowersyjna substancja, gdyż w Europie dopuszcza się ją w określonych stężeniach (0,5% w gotowym produkcie) a IARC - Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem oznaczyła ją jako substancje rakotwórczą (TUTAJ macie listę substancji rakotwórczych). Dokładniej, znajduje się ona na liście 2B (czyli substancji możliwie rakotwórczych) ponieważ badania nad jej szkodliwością prowadzono jedynie na myszach i szczurach (TUTAJ znajduje się sprawozdanie z badań nad tą substancją). Zwierzęta otrzymywały tą substancję zewnętrznie, czyli w ten sam sposób w jaki my używamy szamponu. Inne badania dowiodły, że w wyższych stężeniach jest ona substancją silnie drażniącą.
Oczywiście nie chcę siać paniki, bo skoro UE dopuszcza tą substancje do stosowania w kosmetykach, to znaczy, że w tak małym stężeniu nie powinna być szkodliwa. Chciałam was tylko poinformować o właściwościach tego składnika, bo producent nie ma takiego obowiązku i tego nie zrobi. Napis 'może powodować raka' na opakowaniu to strzał w stopę.
Nie kupię tego szamponu ponownie właśnie ze względu na skład. Samo działanie jest świetne, ale pracując w laboratorium jestem wystarczająco narażona na substancje rakotwórcze i nie chce mieć z nimi kontaktu w domu.
Gdyby nie Cocamide DEA dostałby 5, ale pechowo zwracam szczególną uwagę na składy.
Szampon z kolagenem niewiele różni sie od wersji z olejami. Mamy tu identyczne substancje myjące więc i działanie musi być podobne. Dobrze radzi sobie z olejami na włosach, ale trzeba zastosować nieco większą ilość produktu. Szampony te mają bardzo małą pojemność, przez co używanie ich do zmywania olei czyni je niewydajnymi. Lepiej sprawdzają się w dni, bez olejowania włosów. Szampon oczywiście praktycznie się nie pieni, co dla niektórych osób może być uciążliwe. Ja nie mam z tym problemu, więc nie zaliczam tego jako wady. Większość łagodnych szamponów słabo się pieni. Niestety przy stosowaniu szamponu z kolagenem konieczne jest późniejsze zastosowanie odżywki, bo włosy są nieco spuszone. Ale jednocześnie są miękkie i odbite od skalpu.
Skład tego szamponu jest bardzo zbliżony do składu poprzednika. Z tą różnicą, że ten zawiera jedynie kolagen a brak tu jakichkolwiek olejów. Oczywiście kolagen występuje tu w ilościach mniejszych niż 0,5%.
Nigdy nie słyszałam o szkodliwości Cocamide DEA :o Muszę przejrzeć swoje kosmetyki!
OdpowiedzUsuńAnomalia
ja też nie, ale jak analizowałam ten skład trafiłam na masę badań w anglojęzycznych źródłach potwierdzających toksyczność Cocamide DEA.
UsuńMiałam w planach kupienie tych szamponów po zużyciu kilku, które mam w zapasie, ale nie spodziewałam się, że mają w sobie taki kwiatek :(
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że trafiłam na twoją recenzję , teraz będę zwracać uwagę czy żaden produkt nie ma tego złego składnika
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to te szampony kompletnie im się nie udały..
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wreszcie znalazłam recenzję tych szamponów, bo co jakiś czas je oglądam i oglądam, ale faktycznie są dość drogie jak za taką pojemność.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tymi szamponami, z BingoSpa mam maski i oleje :) i bardzo fajnie się spisują. 12 zł za 100 ml szamponu to faktycznie całkiem sporo. Zerknęłam też na listę i z ciekawości spojrzałam na formaldehyd, bo też był swego czasu kontrowersyjnym składnikiem i tak jak myślałam: powoduje raka.
OdpowiedzUsuńA mimo wszystko dziewczyny decydują się na encanto, przy którym wydziela się formaldehyd. Dla urody niektórzy niestety są w stanie nawet zdrowie poświęcić. Sama encanto zrobiłam 2 razy i z perspektywy czasu dziwię się, że byłam taka wytrwała i tyle przecierpiałam :P
UsuńMyślę że przy jednym czy dwu prostowaniach z formaldehydem nic nie ma prawa się stać. Chociaż jak kiedyś kolega w laboratorium wylał całą zlewkę na blat i zaczął parować to prowadząca zarządziła ewakuację i wietrzenie pomieszczenia. Pół godziny czekaliśmy aż pozwoliła nam wrócić do pracy.
Usuńhttp://monographs.iarc.fr/ENG/Monographs/vol100F/mono100F-29.pdf jakbyś chciała poczytać, to masz badania nad formaldehydem. We wnioskach końcowych: 'There is sufficient evidence in humans for the carcinogenicity of formaldehyde. Formaldehyde causes cancer of the nasopharynx and leukaemia.Also, a positive association has been observed between exposure to formaldehyde and sinonasal cancer.'
UsuńDobrze, że poruszyłaś ten temat.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o szkodliwości działania tego składnika, ale w takim razie będę go unikać.
Trzeba dmuchać na zimne, jeśli na tym współczesnym świecie ocieramy się o takie niebezpieczne substancje...
Oj, nigdy ich nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten z kolagenem i niestety się nie sprawdził na moich włosach...
OdpowiedzUsuńszkoda, że te składy takie, a już się ucieszyłam, że bez slsów, to fajnie będzie.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta substancja może być rakotwórcza.
Szkoda, że w składzie taki psikus zrobili.
OdpowiedzUsuńCiekawe szampony, może wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na konkurs na moim blogu, do wygrania zestaw hammam: czarne mydło Savon Noir i rękawica Kessa!
http://madie.randan.pl/konkurs-wygraj-zestaw-hammam-czarne-mydlo-savon-noir-i-rekawice-kessa/
Pozdrawiam!
z bingo spa jak narazie marzy mi sie maska cynkowa o szamponach nic nie słyszałam:) pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym te szampony, ale głównie z ciekawości.
OdpowiedzUsuńnie miałam tych szamponów :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych szamponów, ale skład rzeczywiście jest małym niefartem :)
OdpowiedzUsuńDo mnie jakoś nie przemawiają szampony bez SLS/SLES. Wolę używać sprawdzonych szamponów z tymi specyfikami.
OdpowiedzUsuń