poniedziałek, 21 października 2013

Chyba czas skończyć z podróbkami.

Komentarzy : 10

Nie rozumiem czemu (niektóre) blogerki modowe noszą podróbki. Pół biedy, jeśli się nie przyznają. Żyjemy wtedy w błogiej nieświadomości i wierzymy, że nie dojadają, żeby móc kupić sobie kolejne buty znanego projektanta. Ale jeśli pokazują na blogu jakąś stylizację a ja rozpoznaje tam buty czy sukienkę od projektanta z podpisem Romwe czy innej chińskiej marki to coś jest nie tak! Po co jeżdżą na Fashion Week, zachwycają się pokazami projektantów skoro wolą kupić podróbkę czy tak zwaną 'inspirację*'. Chcą żyć w świecie mody, to niech robią to właściwe  Jeśli ja szanuje jakiegoś artystę to płacę Spotify za słuchanie muzyki lub kupuję bilet i idę na koncert. 


Z drugiej strony nie rozumiem też tej pogoni za wielkim markami. Fakt, marzy mi się torba Moschino, bo jest piękna i jedyna w swoim rodzaju. Ale nie kupię podróbki. Nie stać mnie na oryginał więc czemu miałabym chodzić z podróbką i udawać, że jednak mnie stać. Chodzenie w podróbkach to obciach. Mogłabym mieć całą szafę wypełnioną 'inspiracjami' a kosmetyczce Diora i MACa. Tylko co mi po tych rzeczach. Nie mają żadnej wartości bo są tanimi podróbami. A ja chodząc w nich staje sie tanią podróbą. 

*Inspiracje, to dosyć śliska kwestia. Ostatnio modne stało się w ten sposób nazywanie podróbek. Ale według mnie bez problemu można rozpoznać czy coś jest inspiracją czy tylko marną podróbką. Tym bardziej szafiarki, które (podobno) wiedzą, co w modzie piszczy nie powinny mieć z tym problemu. 

Do stworzenia tego wpisu zainspirowały mnie Niemodne Polki a później wpis u Kapucziny. Nie oceniam całej społeczności blogerek modowych a jedynie te, u których dopatrzyłam się opisanych praktyk. 
Jestem ciekawa Waszego zdania na ten temat. 

10 komentarzy :

  1. Część osób upuje podróbki, bo wierzy jest na tyle naiwna, żeby wierzyć że jest to okazja. Pierwszą torbą markową, jką kupiłam, bya torba love mosschino, którą kupiłam za 350zł, ne jest to majątek, wystarczy oszcędzić kilka miesięcy i czekać na okazję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i nie mam na myśli 'zwykłych' osób a tych, którzy siedzą w modzie i powinny wiedzieć coś na ten temat.

      Usuń
  2. Ja w sumie jestem zdania, że nie wszystkie modowe blogerki stać na oryginalne rzeczy od projektantów i chcą mieć chociaż tą podróbkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kupuje podróbki i całkiem dobrze się z tym czuje, a już na pewno nie uważam się za tandetna ;) Uwielbiam drogie marki, ale mnie nie stać, więc z chęcią na wakacjach zaopatruje się w nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kupiłabym podróbki - nie stać mnie na oryginały, ale zazwyczaj kupuje bezimienne torby, bez żadnych napisów. 'Szanel' i Lui Vitą aż razi po oczach, tandeta, ludzie, tandeta! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu się rodzi pewna zawiłość - ja, jako zwyczajna pożeraczka mody nie rozpoznam czy buty są od DG czy z CCC. Za pewne, nie rozpozna tego wiele innych kobiet - gdzie więc sens iść w tłum w sztampowej podróbce, kiedy duża częśc społeczeństwa nie zwróci uwagi na to, że to jest coś co przypomina nam najnowszy płaszcz od najbardziej popularnego projektanta, a druga część społeczności rozpozna, że to jest podróbka. Nabierzemy może 10 % społeczeństwa. Kurcze i może tak długo będziemy wmawiać, że to jednak oryginał, że może sami siebie nabierzemy?

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie zostawiać linków nie mających związku z tematem wpisu. Komentarze takie uznawane są za SPAM i usuwane.

Instagram

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.

- Copyright © OjKarola.pl - blog lifestylowy -