środa, 14 sierpnia 2013

Kobieto, nie otwieraj tuszu w drogerii!

Komentarzy : 28
Wybrałam się z siostrą w poniedziałek do Rossmanna w mojej mieścinie zachęcona 40% zniżką na produkty serii Maybelline Affinitone. Chciałam kupić korektor i podkład, ale niestety. O ile korektory wyglądały w miarę dobrze o tyle KAŻDY podkład na półce był otwierany. Tubki i nakrętki były całe uwalone produktem. Co zabawne jeśli na półce stało kilka podkładów w tym samym odcieniu każdy z nich musiał zostać zniszczony. 
Stwierdziłam trudno, nie wezmę podkładu, korektor mi starczy. Postałam przy szafie Maybelline jeszcze chwilę, żeby pooglądać kolory dostępnych pomadek - żeby nie było, po rękach maziam się tylko testerami. 

Nagle kątem oka widzę matkę z córką, oglądają tusze Wibo, otwierają 2 z nich, po czym odkładają na półkę. Jak gdyby nigdy nic idą sobie dalej. 
Z drugiej strony widzę pani wyciąga 3 tusze z szafy Rimmela. Otwiera pierwszy odkłada, otwiera drugi, ogląda szczoteczkę, odkłada. Nie wytrzymałam, musiałam to skomentować. Speszona trzeciego już nie otworzyła, od razu go odłożyła. Pewnie żadnego nie miała zamiaru kupić. 
Do szafy Wibo po mojej prawej znów podeszła inna pani. Zaczęła malować sobie paznokcie niebieskimi lakierami. Spotkałam ją później przy kasie. Żadnego nie kupiła. 

Opisana sytuacja trwała może z pięć minut a w zasięgu wzroku miałam tylko dwie szafy z kosmetykami. W ciągu pięciu minut zmarnowano jakieś 7 pełnowartościowych kosmetyków. Ciekawe co dzieje się tam w ciągu całego dnia. W Gdańsku raczej nie spotykam się z tak namiętnym macaniem, chociaż wszędzie ma to miejsce. 
Podejrzewam, że zaklejenie każdego kosmetyku kawałkiem folii nie kosztowałoby producentów zbyt dużo. A ja bym była pewna, że kupuje coś świeżego. 

Nie kupiłam tego korektora. Nie byłam w stanie. Kupiłam sobie tylko suszone mango. Jest pyszne. A nikt go w sklepie nie wymacał brudnymi łapami. 


28 komentarzy :

  1. Ubawiłam się czytając podsumowanie o mango :D Często ludzie tak robią, ale to zazwyczaj dlatego, że nie ma testerów niektórych tuszy w Rossmanie, co mnie irytuje, bo muszę kupować w ciemno. Faktycznie jest to irytujące, ja nie odwazylam sie jeszcze nikomu zwrócić uwagi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi szczerze mówiąc testery tuszy nie są do niczego potrzebne. Jak nie ma obok narysowanej szczoteczki to sprawdzę w internecie jak wygląda ;). Ja byłam tak zirytowana tym, że nic sobie kupić nie mogę, że zwróciłam pani uwagę :D

      Usuń
  2. Święte słowa,ale nie myśl sobie, w moim Rossmanie jest inaczej - jest identycznie,dlatego zawsze sięgam po produkt, który leży jak najdalej od miejsca widocznego dla innych osób i dokładnie sprawdzam, czy wcześniej ktoś miał je w łapach i swoim tłustym wzrokiem patrzył na mój kosmetyk haha ;) Pod tym względem wygrywają lokalne, małe drogerie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ha ha ta pani z trzema tłuszami mnie rozbawiła. nie rozumiem jak można otwierać tak produkty, to trochę bezczelne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, wczoraj sięgnęłam po pierwszy tusz jaki był na półce :D
    Z jednej strony JEŚLI NIE MA testerów to mogę nawet zrozumieć. Jeśli kogoś naprawdę interesuje dany kosmetyk, a nie chce sobie po prostu pooglądać. Przecież można ich używać przez jakiś czas od otwarcia... wiec jeszcze nie kupione się po czymś takim psują. A potem ktoś przychodzi, kupuje kosmetyk gorszej już jakości.
    Jeśli testery jednak są to przyznam, że nie potrafię znaleźć odpowiedniego wytłumaczenia ._.'.
    Pani malująca sobie paznokcie mnie zdziwiła o.o'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogłaś, ja zawsze biorę wszytko z końca :p.

      Usuń
    2. Śpieszyłam+innego takiego nie było ._."
      Pustki.

      Usuń
    3. Jeżeli chodzi o tusze to rozumiem - chodzi przeciez o szczoteczkę których kształtów jest mnóstwo i niekoniecznie wszystkie nam pasują :) Przy niektórych modelach maskar są wystawione szczoteczki ale można je zobaczyć dosłownie w jednym produkcie na tysiąc. Gorzej sprawa się ma podkładu - od tego są testery do cholery - dostępne praktycznie zawsze.
      Paznokcie? to również przesada

      Usuń
  5. a gdzie można kupić suszone mango? nigdzie nie widziałam, a co do tematu to też mnie to denerwuje nigdy nie jestem pewna czy ktoś wcześniej kosmetyku nie otworzył, mało to razy widziałam jak otwierają balsamy, kremy itp. nawet się nimi smarują pierwszy raz jak to zobaczyłam to nie mogłam uwierzyć najdziwniejsze jest to że nikt nie zwraca na to uwagi...z jednej strony rozumiem bo sama nie lubię kupować w ciemno ale nie wszystko można sprawdzić a jeśli można to od tego są testery, jak ich nie ma to nie otwieramy trudno, ale najgłupsze jest otwieranie tego samego tuszu parę razy ludzie czego wy tam szukacie do cholery złota!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszone mango leży w rossmannie tam gdzie bakalie, musli i inne produkty spożywcze. Kupiłam bo na zagranicznym yt się nim podniecają, ale faktycznie jest dobre. Tylko dość drogie, 9zł za 100g

      Usuń
  6. powiem szczerze że sama tak czasami robie :) ale tylko wtedy gdy nie ma testerów, jak moze nie byc testeru tuszu, korektora czy cienii? nie mogę tego zrozumiec bo czasem nawet pytam o testery pracowników i mówią że w większości takich nie ma ;< ale oczywiście jeśli są testery to niczego nie ruszam, ostatnio będąc w hebe oglądałam błyszczyki Bell i jednym wymiziałam usta idę do kasy a w połowie drogi patrzę że trzymam w ręku tester :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wącham tylko żele pod prysznic, wiem, że to złe ale nie umyje się czymś co mi nie pachnie :D. Kolorówki nigdy nie tykam.

      Usuń
    2. mi się zdarza a żele pod prysznic i balsamy tak :) bo ciężko jest dostac coś co nie było otwierane, niby mogę sprawdzic w internecie wygląd szczoteczki i odcień ale to nie to samo bo jednak światło nie zawsze jest takie samo, ;/

      Usuń
    3. nie wolną otwierać żadnych balsamów ani żelów do mycia. zresztą niczego nie wolno otwierać i basta!

      Usuń
    4. no jasne ze nie, wolno :) ale ani balsam ani żel się nie zepsują! a w tym wypadku zapach jest bardzo ważny

      Usuń
  7. Przypomniałam sobie kiedy będac w markecie był ser na promocji. Biorę go do ręki , a tu nie ma nawet folii czyli kazdy sobie go wymacał , a ja mialam go potem zjesc :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Problem jest po dwóch stronach, po pierwsze klientek, a po drugie po stronie firm. Brak testerów i folii na kosmetykach robi niestety swoje.

    OdpowiedzUsuń
  9. też ostatnio chciałam kupić w Rossmannie tusz i wszystkie opakowania tego nowego Rimmela były otwierane, bo wszystkie były na około ubrudzone tuszem ;/ zniesmaczona wyszłam i kupiłam w innym Rossmannie owy tusz
    na prawdę nie wiem co ludzie mają w głowach otwierając tusze, korektory, podkłady czy szminki, od tego są testery, a coraz częściej w drogeriach jest 'pusta' szczoteczka tuszu do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co zauważyłam puste szczoteczki mają tyko droższe marki :) co z, tanimi? brak testerów to największe zło w drogeriach!

      Usuń
  10. Niektóre sklepy same dbają o testery, widziałam w jakimś sklepie na opakowaniach napisy tester - ale nie był to oryginalny napis.
    W jednym z rossmanów nie było testera, zapytałam ekspedientkę czy może jednak gdzieś jest. Nie było, za to sama otworzyła mi nowy produkt i dała do obejrzenia. Zszokowało mnie to i to bardzo. Kupiłam wtedy produkt, ale inny, zamknięty (owinięty folią).

    OdpowiedzUsuń
  11. I niestety przez takie zachowania mam od czasu do czasu wrażenie, ze tusz jaki właśnie kupiłam jest zwietrzały...

    OdpowiedzUsuń
  12. Na szczęście mało kupuję kosmetyków do makijażu, ale bardzo sobie cenię kiedy kosmetyki do pielęgnacji posiadają folijkę ochronną przed natrętami ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  13. ludzie tak ze wszystkim! Otwierają szampony, odżywki i psikają się dezodorantami w sklepie. A przecież to wszystko ma nawet swoją datę ważności. przestałam już ufać datom na opakowaniach.

    OdpowiedzUsuń
  14. narobiłaś mi ochoty na mango :D

    a szczerze mówiąc sama tak kiedyś robiłam... szukałam dla mamy tuszu z konkretną szczoteczką, a nie miałam możliwości sprawdzić w sklepie przez internet jakie mają szczoteczki a te co sobie upatrzyłam w domu to ich nie było....
    uważam że powinny być testery tuszy

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tej pory przeważnie czytałam w necie o tym, że dziewczyny są wkurzone tym, że ekspedientki łażą za nimi i patrzą co robią. Myślę, że teraz większość zdaje sobie sprawę, że to po to, żeby klientki nie macały produktów. No i nie kradły, bo to też nagminne, zdziwiłybyście się...
    Chciałabym, żeby w drogeriach kosmetyki były zafoliowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się, że są, np. tusze Eveline w hebe.

      A co do kradzieży, wszędzie się zdarzają.

      Usuń

Proszę nie zostawiać linków nie mających związku z tematem wpisu. Komentarze takie uznawane są za SPAM i usuwane.

Instagram

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.

- Copyright © OjKarola.pl - blog lifestylowy -