Do napisania tego posta zainspirowało mnie ostatnie doświadczenie na laboratoriach. A dokładniej test kometowy. Polega on na pomiarze uszkodzeń DNA w komórkach. W zeszłym roku studenci przeprowadzali test na własnej krwi (w tym roku nie mogliśmy, a chciałabym się dowiedzieć jak zniszczone jest moje DNA). Następnie dwójka z nich postanowiła, że codziennie będzie spożywała 2 kiwi. Po dwóch tygodniach powtórzyli test i poziom zniszczeń w DNA był o wiele niższy. Fajnie, nie?
Co siedzi w kiwi?
100 g kiwi a właściwie aktinidii bo tak brzmi poprawna nazwa tego owocu zawiera jedynie 61 kalorii. Ponadto w tej ilości zawiera się ponad 90 mg witaminy C, co w zupełności zaspokaja dzienne zapotrzebowanie. Zawiera również duże ilości potasu (312 mg/100 g), wapń, magnez i fosfor. Dla ciekawych dokładna zawartość pozostałych witamin i minerałów - klik.
Warto również wspomnieć, że w kiwi zawarte są enzymy proteolityczne, czyli takie, które rozkładają białka. Enzymy te mogą uczulać. Sama jestem uczulona na ananasa, ale zawiera on trochę inny enzym (z tej samej grupy) - bromelinę, natomiast w kiwi znajdziemy aktynidynę. Enzymy te ułatwiają trawienie białek.
Jak wiadomo, u osoby prowadzącej normalny tryb życia, nie palącej, nie pijącej nadmiernych ilości alkoholu (nie studiującej biotechnologii :D) uszkodzenia DNA wynikają głównie z działania wolnych rodników (takie stwory z jednym wolnym elektronem zabierającym innym ich elektrony). Antyoksydanty, czyli witamina A, E i C zajmują się neutralizacją wolnych rodników. Dzięki temu DNA niszczone jest w znacznie mniejszym stopniu. A co za tym idzie dłużej cieszymy się zdrowiem i młodością.
A gdyby tak dodać kiwi do kosmetyku?
Ten kwaśny owoc znajduje zastosowanie w kilku grupach kosmetyków. Pierwszą z nich na pewno będą peelingi, i te mechaniczne i enzymatyczne. Do peelingów mechanicznych wykorzystywane są drobne nasiona znajdujące się wewnątrz owocu. Zawartość kwasów owocowych i enzymów świetnie nadaje się do stworzenia peelingu enzymatycznego. Będzie on delikatnie złuszczał martwy naskórek, rozjaśniał i odświeżał skórę.
Wyciąg z kiwi dodany do kremu sprawi, że kosmetyk zyska właściwości przeciwstarzeniowe i rozjaśniające. Antyoksydanty po wniknięciu w skórę będą działały na nią tak samo jak na cały organizm po spożyciu owocu. Kwasy będą również delikatnie rozjaśniać przebarwienia.
Podobne działanie będzie wykazywał tonik z kiwi. Możemy zrobić go w domu wyciskając sok z kiwi przez gazę i mieszając go z wodą destylowaną lub hydrolatem. Jeśli nie macie konserwantu najlepiej przygotowywać małe porcje i przechowywać w lodówce nie dłużej niż tydzień.
Bardzo łatwo w domowych warunkach można przygotować sobie maseczkę z kiwi. Wystarczy dokładnie zbelndować dojrzały owoc i połączyć go z miodem, jogurtem, olejem lub innymi ulubionymi półproduktami.
Jeśli chodzi o włosy, to powyższa maseczka sprawdzi się do nakładania na skórę głowy. Z samymi włosami raczej nie ma szansy zrobić niż spektakularnego. Na długości włosów mógłby sprawdzić się olej z nasion kiwi, ale niestety nigdy się z nim nie spotkałam.
Jeśli ktoś ma ochotę, to pod tym linkiem znajdziecie więcej na temat działania kiwi na skórę. Polecam zajrzeć.
Super :) Fajny eksperyment wykonywali ci studenci- też bym tak chciała <3
OdpowiedzUsuńPolecam zatem studia chemiczne lub biologiczne. Sporo sprawdzamy 'na sobie'. Niestety tego testu nie mogliśmy, bo nie było zgody jakiejś komisji etyki na pobieranie sobie krwi.
Usuńa zombie zombie zombie :P
OdpowiedzUsuńRewelacyjny post! Uwielbiam kiwi a jem je tak rzadko... Dzięki Tobie postaram się włączyć je do codziennej diety, jak moje DNA będzie się odbudowywać to i lepiej będą wyglądać i moje włosy i twarz oraz ciało! Więcej takich mądrych postów proszę! :-)
OdpowiedzUsuńAle kiwi jest takie... kwaśne ;__;
OdpowiedzUsuńjak dłużej poleży to robi się słodkawe.
UsuńAle za to kwoktaj z kiwi jest przepyszny :-)
Usuńnie próbowałam :) z jakimi dodatkami?
UsuńUwielbiam kiwi, ale moja wiedza sprowadzała się jedynie do tego, że to bomba witaminowa. Dobrze wiedzieć, że naprawia DNA :)
OdpowiedzUsuńeeeetam! kiwi lepiej zjeść niż się nim maziać :P
OdpowiedzUsuńno oczywiście, że tak. wszystko co wrzucimy w siebie zadziała lepiej niż gdy się tym posmarujemy.
UsuńLubię kiwi, ale nie lubię jak język po nim szczypie no i obieranie go to jakaś masakra. ;b
OdpowiedzUsuńmój współlokator dba o to, żeby wszystkie noże były bardzo, bardzo ostre, więc kiwi obiera się gładko :D
UsuńNiesamowite:) Czas przerzucić się na kiwi:)
OdpowiedzUsuńKiwi kiwi kiwi :D
OdpowiedzUsuńhaha
Bardzo fajny wpis!
Ja kiedyś słyszałam o działaniu rozjaśniającym na skórę takiej maseczki z kiwi, ale jeszcze nie wypróbowałam, chociaż baaardzo mnie kusi.
OdpowiedzUsuńA co do tego zniszczenia dna: czyli im mniej zniszczone tym młodsi jesteśmy?
Wybacz, ale biologia, chemia.. to nie dla mnie :D
Bardzo fajny post,nie wiedziałam, że kiwi posiada takie właściwości;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kiwi i bardzo często je spożywam
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi smaka na kiwi! :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że lubię kiwi i dzięki temu dość często je jem. ; )
OdpowiedzUsuńmmmmm uwielbiam kiwi :) świetny post :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że kiwi może nam coś naprawić i że jest aż tak dobre dla nas :) Dobrze, że lubię, i w miarę często jem :)
OdpowiedzUsuńcheap jordans
OdpowiedzUsuń私服发布
golden goose sneakers
coach outlet
cheap jordan shoes
christian louboutin outlet
ferragamo shoes
try this out Balenciaga Dolabuy click for info replica gucci see this website Dolabuy Dior
OdpowiedzUsuń