Włosy
Pielęgnacja włosów zimą nie jest wyjątkowo trudna. Polega po prostu na głębokim nawilżaniu i zabezpieczaniu.
Pisząc o głębokim nawilżaniu mam na myśli wszelkie oleje i maski wzbogacane olejami i innymi półproduktami. Jeśli chodzi o oleje, warto nałożyć je na kilka godzin przed myciem albo nawet na całą noc. Maskę możemy nałożyć na godzinę, pod czepek i dodatkowo podgrzać do 30'C (suszarką, albo przed nałożeniem w kąpieli wodnej).
Przed myciem możemy nałożyć na włosy wszystko - emolienty, humektanty i proteiny. Po myciu radzę uważać i obserwować.
Zabezpieczenie włosów to wszystko to, co zostawiamy na nich po myciu. Na czas zimy sprawdzą się odżywki z dodatkiem lekkiego silikonu (najlepiej zmywalnego wodą). Zabezpieczy on włosy przed plątaniem i ocieraniem się o szalik. W końce możemy wetrzeć coś z cięższym silikonem lub kilka kropli oleju. Między myciem możemy dołożyć trochę produktu jeśli włosy stają się przesuszone.
Jeśli wychodzimy na zewnątrz lepiej spiąć włosy i schować je pod kaptur niż patrzeć jak plączą się na wietrze i zamarzają pod wpływem stopionego śniegu. Ja nie przepadam za czapkami, ale za to mam kurtkę z wielkim kapturem i mogę schować całe włosy. Wiadomo, że loki się przy tym trochę rozwalą, ale lepiej mieć popsutą fryzurę niż zniszczone włosy.
Nigdy nie wychodźcie na mróz z mokrymi włosami! Woda podczas zamarzania zwiększa swoją objętość i jeśli nie znajduje się w odpowiednio elastycznym ośrodku - rozsadza go od wewnątrz. Mokre włosy na mrozie mogą nam się mocno rozdwoić. Poza tym możecie się porządnie przeziębić.
Twarz
Tutaj w pielęgnacji twarzy również sprawdzą się oleje. Jak wiadomo zatrzymują one nawilżenie wewnątrz skóry. Humektanty natomiast regulują poziom wody i gdy będziemy przebywać w suchym pomieszczeniu spowodują one oddawanie wody zawartej w skórze.
Powinnyśmy zatem wybierać kremy, które w składzie najpierw mają emolienty, dalej humektanty. Sama jeszcze szukam odpowiedniego kremu, być może po prostu zamówię olej z pestek malin i będę mieszać go z dotychczasowym kremem (o samych kremach na zimę pojawi się jeszcze wpis).
W bardzo zimne dni najlepiej wybierać kremy bez wody w składzie.
Cerę należy oczyszczać bardzo łagodnymi preparatami aby nie przyczyniać się do dodatkowo wysuszenia. Ja myje twarz olejkiem myjącym i bardzo lubię ten sposób oczyszczania buzi.
Zimą szczególną uwagę powinnyśmy zwrócić na usta, bo to one najszybciej wysychają i pękają. Gdy zimą nie nałożę na noc nic nawilżającego na usta, rano obudzę się ze spierzchniętymi i boleśnie popękanymi wargami. Często funduję im cukrowo-miodowy peeling o którym pisałam tutaj -> KLIK. I nigdy nie zapominam o posmarowaniu ich pomadką ochroną. W zasadzie noszę ją cały czas przy sobie i smaruje nią usta. Czasami na noc zamiast pomadki używam masła shea, efekty są świetne.
Zima to najlepszy okres na rozpoczęcie kuracji kwasowej lub retinoidowej. Należy jednak pamiętać przy tym o stosowaniu wysokich filtrów przeciwsłonecznych. Od samego początku kuracji i jeszcze przez minimum miesiąc po zakończeniu. Filtry oczywiście można a nawet powinno się stosować cały rok, jednak ja nie jestem zwolenniczką ciągłego filtrowania.
Ciało
Samo ciało tak bardzo nie odczuwa zimy, jak dłonie. Nawet przez rękawiczki na mrozie często przemarzają nam palce. Dlatego watro nosić przy sobie dobrze nawilżający krem do rąk. Może być nawet na bazie parafiny lub z silikonami. I tak ręce myjmy często, więc warto dać im tą warstewkę ochronną. Ważne jest też żeby nie smarować dłoni kremem bezpośrednio przed wyjściem na zewnątrz czy na dworze, stojąc sobie np. na przystanku.
Do mycia ciała polecam stosowanie żeli bez SLSów, najlepiej z olejkami. Moim KWC jest olejek do mycia Isany, ale nie każdemu będzie odpowiadał jego zapach. Innych tego typu żeli nie stosowałam, wiec nie mogę niczego innego polecić. Ewentualnie można pomieszać na dłoni równe proporcje olejku i żelu pod prysznic.
Jeśli kąpiecie się w wannie, to do wody możecie dodać olejku - najzwyklejszej oliwy z oliwek lub olejku Hipp.
Po wyjściu spod prysznica warto wetrzeć w ciało balsam czy masło nawilżające. Albo łyżkę najzwyklejszego oleju koksowego. I ubrać ulubiona puchatą pidżamkę ;).
O odpowiednim ubieraniu w zimę nie muszę pisać. Każdemu z nas mama wpoiła takie rzeczy i dalej pewnie przypomina.
Chciałam się jeszcze pożalić, że od rana mam czkawkę i już nie mam pomysłu co zrobić, żeby mnie opuściła :(.
Jeśli chodzi o kremy to zima zastępuję je olejkami. Natomiast na usta najlepiej sprawdza sie u mnie masło shea. Co do włosow to kilka godz. temu nawet na ten temat pisałam :) A jeśli chodzi o ciało to mi od 4 miesięcy towarzyszy olejek isana - świetnie myje i jest delikatniejszy niż typowe zele pod prysznic , a dodatkowo skóra jest po nim bardzo gładka :)
OdpowiedzUsuńCzekam na wpis o ''zimowych'' kremach :)
to widzę, że tak jak u mnie, twarz, włosy - olejki, usta - masełka ;)
UsuńLubie zime, ze względu na Święta, Choinke i Mikołaja;) Ale moje włosy i skóra jej nie cierpią;( zawsze w tym czasie mam z nimi same problemy, nie chcą sie układać, puszą się, robi sie efekt siana, nie ładu i wyglądam jakbym sie tydzień nie czesała. Skóra też nie wygląda najlepiej, mam tendencje do czerwienia sie całej twarzy od zimna;( nie wspomne o czerwonym kinolu;) jak chwile postoje na zimnie i żadne fluidy tego nie maskują, ah;(
OdpowiedzUsuńNa czkawke zjedz łyżeczkę cukru :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać, bo przeszła mi koło północy dopiero.
Usuńalbo wstrzymuje się powietrze albo pije dużo wody naraz :)
Usuńoczywiste i znane metody nie zadziałały ;p
Usuńjeżeli chodzi o pielęgnację włosów to na zimę wybieram silikony, bo super chronią w takie pogody:) dodatkowo częściej olejuję, nakładam maski.
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post :D
OdpowiedzUsuń