Czerwcowa wishlista!

Nawet nie wiem jak to się stało, że mamy już czerwiec. Dla mnie wciąż jest początek maja. A tu sesja za tydzień, a już za trzy tygodnie wakacje. A jak wakacje, to trzeba się odpowiednio przygotować. Pora wygrzebać plażowy koc, wypolerować wszystkie pary okularów przeciwsłonecznych, przymierzyć strój kąpielowy, zapłakać cicho i zastąpić go jakąś luźną, plażową sukienką. 

1. Koszulka na cienkich ramiączkach. Robiłam ostatnio porządki w szafie (nie żebym chciała je robić, ale szukając czegoś wyrzuciłam całą jej zawartość na podłogę i tak wyszło) i odkryłam, że nie mam ani jednej letniej koszulki na cieniutkich ramiączkach. A że w sklepach jest teraz takich pełno, w dowolnych wzorach i kolorach, to kupię kilka. Jak szaleć to szaleć (na zdjęciu koszulka H&M).

2. Okulary w stylu clubmaster. W mojej obszernej okularowej kolekcji brakuje tego modelu, a moja twarz jest tak dziwna, że pasują mi prawie wszystkie możliwe modele okularów przeciwsłonecznych. Na oryginalne Ray Bany mnie chyba nie stać, a nawet jakby było mnie stać i to tak wolałabym kupić kilka par tańszych okularów. W każdym razie chcę je i koniec. 

3. Perfumy CK One Summer. Zamiast pisać wam, czemu je chcę, napiszę czym pachną. Mają w sobie nuty limonki, grejpfruta, melona, frezji, cyprysów, słodkiej wody kokosowej, kruszonego cukru i cerdu. Już wiecie czemu? No właśnie. 

4. Balsam brązujący. Bo się nie opalam, a nie lubię straszyć przeraźliwie białymi nogami. Do tej pory używałam balsamu Lirene, ale szału nie robił więc szukam czegoś innego. Wpadł mi w oko ten z Yves Rocher, ale to jakaś nowość, więc za dużo się o nim dowiedzieć nie mogę. A może Wy używacie czegoś godnego polecenia? 

5. Buty slip on. Czyli po prostu tenisówki bez sznurówek. Uwielbiam chodzić w takich latem, bo gdy nie zakładam kurtki nie chcę też tracić czasu na wiązanie butów. Ot, wkładam je i wychodzę z domu. Te znalazłam na stronie deezee. Są kosmiczne i nie wiem czy bardzo mi się podobają, czy wręcz przeciwnie. 

6. Coś we flamingi. To oficjalne, mam fazę na flamingi. Nie od dziś, już od kilku lat chciałabym, żeby flamingi przechadzały się po moim ogrodzie w dniu mojego ślubu. Ale do ślubu się nie szykuję, a miłość do flamingów rośnie. Marzeniem byłaby letnia sukienka we flamingi, ale mam problem, bo nikt jej jeszcze nie uszył albo ja do tego nie dotarłam.

A co Was kręci w tym miesiącu? 

Zapisz się do Newslettera!