Pogoda na stoku potrafić być zaskakująca. Gdy świeci słońce i jest bezwietrznie jest tak ciepło, że kurtka wydaje się być nam zbędna. Ale gdy słońce zajdzie lub dzień jest pochmurny i mglisty jest tak zimno, że wszystkie nosy dookoła stają się purpurowe.
Dwa najważniejsze produkty, które powinniśmy ze sobą zabrać to treściwy krem na zimę (mógłby być bez wody) z NNKT oraz witaminami A i E. Idealnie, jeśli będzie zawierał filtr przeciwsłoneczny. Jeśli nie, to powinniśmy go kupić i zabrać ze sobą. Na stoku słońce świeci wyjątkowo mocno i potrafi nas niepostrzeżenie opalić. A jeśli stosowałyśmy w ostatnim czasie kwasy lub retinoidy to możemy nabawić się brzydkich przebarwień.
Kolejnym produktem must have na stoku jest sztyft do ust, na bazie maseł lub olei z filtrem przeciwsłonecznym.
Jak powinna wyglądać nasza pielęgnacja wyjazdowa od przebudzenia do powrotu do domu.
Po przebudzeniu oczyszczamy twarz tak, jak miałyśmy w zwyczaju do tej pory, następnie nakładamy na nią krem ochronny. Jeśli na zewnątrz jest bardzo słonecznie proponuję dołożyć warstwę kremu z najwyższym filtrem (po odczekaniu aż poprzedni krem się wchłonie). Teraz powinien pojawić się element solidnego śniadania. Ja zawsze wykupuję pobyt ze śniadaniami, więc wystarczy, że zejdę do stołówki.
Nie wspomniałam o makijażu. Ja osobiście stosuje tylko puder, ale jeśli ktoś ma ochotę robić pełny makijaż, to nic nie stoi na przeszkodzie. Na stoku też można dobrze wyglądać i zawsze to dodatkowa warstewka ochronna.
Jeśli chodzi o włosy, to najlepiej i najwygodniej będzie je związać w kitkę czy warkocz i jednocześnie przeczesać dłońmi z kilkoma kropelkami oleju. Olejek będzie stanowił dodatkowe zabezpieczenie. Końce (a jeśli chcemy nawet całe włosy) możemy zabezpieczyć dodatkowo serum z silikonami. Warkocz chowamy pod czapkę tak, aby śnieg nie roztapiał się na włosach.
Na jakieś 15 minut przed wyjściem należy posmarować dłonie kremem do rąk, same rękawiczki nie ochronią przed mrozem. Sprzymierzeńcami będą tutaj silikony i parafina, które zbudują na dłoniach warstewkę ochronną.
Sztyft do ust należy trzymać zawsze przy sobie. Stroje narciarskie posiadają masę kieszonek, więc nie będzie to stanowiło problemu (może mini krem do rąk też da radę gdzieś pchnąć). Za każdym razem, gdy czujemy, że pomadka znikła trzeba pociągnąć usta sztyftem. Marznące uszy i czubek nosa też w razie potrzeby możemy potraktować pomadką.
Wieczorem nałóżmy na twarz jakiś odżywczy krem nawilżający. Może być ten stosowany w domu. A w ciało wetrzyjmy balsam nawilżający. To w zupełności powinno wystarczyć.
Jeśli chodzi o mycie włosów, to w takich warunkach najczęściej odbywa się codziennie. Pod kaskiem i czapką włosy stają się oklapnięte, przetłuszczone i bez życia. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to nic złego. Mi wystarczy mycie co drugi dzień. Moje włosy pod czapką się bardzo mocno nie przetłuszczają a z przyklapem walczę roztrzepując włosy palcami z głową w dół. Do codziennego mycia idealny będzie sposób z myciem odżywką lub OMO. Nie ma potrzeby dodatkowego wysuszania włosów SLSami. Na długie siedzenie z maską nie ma czasu, wiec wystarczy potrzymać ją 15 minut. Na ten czas można porzuć CG i zaprzyjaźnić sie z silikonami (po powrocie oczyścimy włosy SLSem i będzie po sprawie). Dodatkowa ochrona zawsze się przyda.
Podsumowując, najważniejsze aspekty w pielęgnacji przy wyjeździe na narty to ochrona przed zimnem, słońcem, dodatkowe zabezpieczanie i zapobieganie utraty nawilżenia.
Świetna notka! Szczerze mówiąc nigdy specjalnie nie zmieniałam pielęgnacji zimą, a wiem że powinnam zwrócić na to uwagę...
OdpowiedzUsuńszczególnie w te najzimniejsze dni nie warto narażać naczynek i włosów.
Usuńnigdy nie byłam na stoku i na razie nie zamierzam :) ale notka sie przyda na te mrozne dni :)
OdpowiedzUsuńja co roku jeżdżę z rodziną i muszę poczynić odpowiednie zakupy.
Usuńnigdy w życiu nie jeździłam na nartach, ani na snowboardzie, nie lubię zimowych sportów :P ale notka fajna :)
OdpowiedzUsuńja w tym roku pierwszy raz próbowałam na desce i się kontuzjowałam :D ja żadnych sportów nie lubię ;p
UsuńDobre rady. ; )
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam na nartach. W sumie jakoś nie marzę o tym :)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo mocno za pomoc w Picassie. :)
Pozdrawiam Monccia
kremn do rak i sztyft do ust to moje must have codziennie ;P
OdpowiedzUsuń7a replica bags meaning visit here w5b68x0p71 replica bags philippines greenhills replica bags korea replica hermes bag n3f24v4x68 replica bags supplier her latest blog z6k54h9b20 replica designer bags wholesale replica bags turkey
OdpowiedzUsuń