Drożdże, czyli Saccharomyces cerevisiae zawierają witaminy z grupy B, czyli naturalne antyoksydanty - pomagają zwalczać trądzik i hamują wypadanie włosów. Oprócz tego zawierają witaminy H, D i E. Drożdże są też źródłem protein i minerałów takich jak cynk, żelazo, wapń, chrom, siarka, potas i magnez. Najlepsze efekty uzyskamy stosując drożdże od wewnątrz, czyli pijąc drożdże. Jednak trzymane na skórze też przynoszą widoczne efekty.
Od czasu do czasu przygotowuję maskę drożdżową. Wcieram ją w skalp i nakładam na włosy.
Skład:
- 1/3 kostki drożdży
- 1 łyżka miodu
- 1/4 szklanki ciepłej wody
- gęsta odżywka
Wodę można zastąpić ciepłym mlekiem, ja akurat nie miałam mleka.
Wykonanie:
Drożdże wrzucamy do miseczki i rozkruszamy. Dodajemy miód i całość zalewamy ciepłą wodą. Odstawiamy. Ja w tym czasie poszłam zmyć olej z włosów. Drożdże powinny lekko napęcznieć. Do roztworu dodajemy około łyżkę gęstej odżywki, aby konsystencja stała sie mniej płynna i wszystko ładnie się rozprowadzało.
Nakładamy na mokre włosy na 0,5 h - 1 h.
Drożdże na naszych włosach pęcznieją i maska staje sie pulchna, dla mnie bardzo przyjemna w dotyku.
W pomieszczeniu, w którym przebywany pachnie drożdżówką. Mi ten zapach nie przeszkadza, jest całkiem przyjemny.
Po godzinie spłukujemy maskę. Ja nałożyłam odżywkę bez spłukiwania, przeczesałam włosy palcami, spłukałam i znów nałożyłam odżywkę. Po samej masce włosy były splątane na końcach.
Nakładamy na mokre włosy na 0,5 h - 1 h.
Drożdże na naszych włosach pęcznieją i maska staje sie pulchna, dla mnie bardzo przyjemna w dotyku.
W pomieszczeniu, w którym przebywany pachnie drożdżówką. Mi ten zapach nie przeszkadza, jest całkiem przyjemny.
Po godzinie spłukujemy maskę. Ja nałożyłam odżywkę bez spłukiwania, przeczesałam włosy palcami, spłukałam i znów nałożyłam odżywkę. Po samej masce włosy były splątane na końcach.
Efekt końcowy:
Włosy są wyraźnie uniesione u nasady, bardzo miękkie i gładkie. Wizualnie zyskały na objętości. Wyczuwam na włosach delikatny drożdżowy zapach. Następnego dnia włosy nie pachną już drożdżami.
Włosy są wyraźnie uniesione u nasady, bardzo miękkie i gładkie. Wizualnie zyskały na objętości. Wyczuwam na włosach delikatny drożdżowy zapach. Następnego dnia włosy nie pachną już drożdżami.
Aktualnie pije droższe, lecz zastanawiam sie czy herbata czerwona, która parze z drozdzami czegos nie zniweluje...
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się przekonać do picia ich, z niczym mi nie smakują. A co do herbaty to chyba nie ma w niej nic złego. Na wizażu dziewczyny piją z herbatą i widzą efekty.
UsuńTo dobrze :3
UsuńJak dla mnie z czerwoną nie smakuje tak "drożdżowo".
Przeglądam wizaż, przeglądam... A muszę sie wreszcie zarejestrować, może nauczę się tam jeszcze płynnie poruszać ;3
Używałam maski z drożdżami piekarniczymi i bardzo mi służyła :). Aktualnie zamieniłam je na drożdże piekarnicze :) Jeszcze nie jestem w stanie zrobić porównania, bo za krótko je stosuje, choć już widzę pierwsze pozytywne efekty takie jak przedłużona świeżość włosów.
OdpowiedzUsuńTo teraz mam dylemat, czy zrobić planowaną maskę kakaową czy drożdżową :)
OdpowiedzUsuńKakaowej nie robiłam, bo podkreśla ciemny kolor włosów. A ja nie chcę, żeby cokolwiek mi się przyciemniło ;)
Usuńo czymś takim nie słyszałam ;) ale znowu zjadanie kawałka drożdży wiem, że wpływa pozytywnie na cerę:)
OdpowiedzUsuńWcinałam, ale tak zwyczajnie na włosy jeszcze nie kładłam ;)
OdpowiedzUsuń